Z miłości do skóry. Kosmetyczni ulubieńcy!

2021-02-11 | Edyta Biłobran, Pielęgnacja i kosmetyki

Z miłości do skóry. Kosmetyczni ulubieńcy!

2021-02-11 | Edyta Biłobran, Pielęgnacja i kosmetyki

W walentynkowym czasie miłość jest wszechobecna. Wszyscy sobie o niej przypominają, na wszelkie sposoby ślą miłosne znaki do bliskich i nie tylko. Ja, wobec tego też o miłości, ale takiej nietypowej, bo do… kosmetyków, które kocha moja skóra. Czasem jest to zakochanie od pierwszego wrażenia, które trwa lata, czasem jedynie zauroczenie na krótko efektownym opakowaniem, zawartość jednak rozczarowuje. A jak wiadomo liczy się wnętrze. Innym razem przelotny flirt, żeby stwierdzić, że to jednak nie dla mnie. Zdarzają się także zaskakujące urzeczenia kremem o niepozornym wyglądzie, którego jakość zachwyca. A o to lista moich kosmetycznych ulubieńców.

Miłość życia – krem

Na pierwszym miejscu krem z kwasem migdałowym i polihydroksykwasami. Rewelacja i bestseler od lat. Krem nawilża, subtelnie eksfoliuje, odświeża skórę, pobudza odnowę komórkową. Obowiązkowy do wiosennej odnowy i powakacyjnej regeneracji. Uniwersalny, skuteczny, nie podrażnia, nie uczula. Zapewne nie tylko ja jestem pod jego urokiem. Mogłabym używać non stop, ale rozsądek mi mówi, aby robić sobie krótkie przerwy np. na lato, na upały. I tak jak krem z kwasem migdałowym to mój faworyt na noc, tak na dzień jest nim peptydowy krem do twarzy, szyi i dekoltu. Luksusowy pod względem formy i treści. Tu uroda idzie w parze z jakością. Bogaty w odmładzające peptydy i rewitalizujące złoto koloidalne doskonale służy mojej dojrzałej cerze. Lekko ją napina, wyraźnie wygładza i ujędrnia. Jeżeli dodam pod oczy krem z tej samej linii to satysfakcja jest pełna. Wreszcie toniki, które towarzyszą mi zawsze i wszędzie, rano i wieczorem. Nawilżają, odświeżają, przywracają odpowiednie pH. Uwielbiam.

Totalne zauroczenie – masełko

Emoliecyjne masełko, delikatne i przemiłe, pod wpływem ciepła przyjemnie się rozpływa. Oczyszcza jednocześnie umożliwiając krótki masaż twarzy. Idealnie przygotowuje cerę do nałożenia kremu. Wygładza i zmiękcza skórę, otulając ją cieniutką, lekko natłuszczającą kołderką. Jego stosowanie to czysta przyjemność.

Emoliecyjne masełko do demakijażu

Sezonowa fascynacja – retinol i witamina C

Jesienią i wczesną wiosną na czas jakiś ulegam czarowi retinolu. Dwa, trzy razy w tygodniu aplikuję na twarz ten 0,4% z ampułki, a jego działanie wzmacniam wklepując codziennie kremową kurację przeciwzmarszczkową z tejże serii, ale z retinolem 0,2% i wzbogaconą dodatkowo w witaminę C. Ta fascynacja bardzo pomaga mojej skórze, stymuluje tworzenia nowego kolagenu i kwasu hialuronowego, pod jej wpływem zmarszczki się chowają, owal twarzy podnosi i młodnieję.

Po wakacjach wdaję się w romans z witaminą C, doskonałym antyoksydantem, który chroni skórę przed wolnymi rodnikami, szkodliwym wpływem środowiska, rozjaśnia przebarwienia, spłyca zmarszczki, niweluje niedoskonalości, rozświetla. I jak tu jej nie kochać! Dlatego z chęcią sięgam po preparaty C-Active Care z witaminą C w stabilnej formule Tetraisopalmitynianu ascorbylu o unikatowej zdolności do wnikania w głębsze warstwy skóry. Szczególnie do gustu przypadła mi nawilżającą emulsja z tej linii, ale inne produkty też są nie do pogardzenia. Dzięki nim bledną posłoneczne plamki i przebarwienia, a koloryt się wyrównuje.

Małżeńska rutyna – krem nawilżający

Emulsja silnie nawilżająca i krem nawilżający – najpierw był zachwyt, wychwalanie zalet, które z czasem ustąpiły przyzwyczajaniu. Dalej doceniam walory tych kremów, bo jak wiadomo pełne są skutecznych składników, tak jak kwas hialuronowy, ektoina, mocznik, olej kokosowy. Doskonale nawilżają, uelastyczniają, są sprawdzone, można na nich polegać, nie zawiodą, kiedy skóra jest przesuszona. Ich skuteczne działanie jest dla mnie tak oczywiste, że czasem nie zauważam jaki komfort zapewniają.

Związek z rozsądku – krem z filtrem

Wiem, że filtry są konieczne, że chronią przed UVA, UVB, VIS i IR i w ogóle bez nich w dzisiejszych czasach ani rusz. Dlatego stosuję, ze świadomością, że promieniowanie słoneczne to główna przyczyna starzenia się skóry. Jednak nie przepadam, bo filtry czynią krem cięższym i bardziej gęstym. Trochę inaczej z tricho-peelingiem, który naprawdę lubię. Za sprawą kwasu mlekowego i mocznika oczyszcza skórę głowy (i niemalże umysł), odświeża, pobudza (prawie do myślenia), czuję lekkość po jego użyciu. Tylko często nie mam czasu przed myciem włosów na to żmudne wcieranie. Ale jak już się zmobilizuję, przeprowadzę procedurę to wiem, że było warto.

Zdarzają mi się także inne relacje, przelotne znajomości, szybkie numerki i nieszczęśliwe miłości. Jednak o nich nie będę się rozpisywać, ponieważ przeważnie z ich skutków nie jestem zadowolona.

BANDI COSMETICS

A jaki jest Twój ulubiony kosmetyk?

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Edyta Biłobran

Edyta Biłobran

PR Manager w BANDI Cosmetics

Jestem absolwentką Podyplomowego Studium Public Relations na Uniwersytecie Warszawskim.

Od lat związana z BANDI, dbam aby firma ciekawie i często była prezentowana w prasie oraz portalach internetowych. Organizuję spotkania z dziennikarzami, konferencje, piszę artykuły o pielęgnacji i przygotowuję niezliczoną ilość komunikatów prasowych o kosmetykach BANDI.

Prywatnie lubię czytać, mieć czas dla siebie, podróżować z rodziną i bez.