Peeling (nie?) na naczynka

2019-10-31 | Kosmostolog, Vloger poleca

Peeling (nie?) na naczynka

2019-10-31 | Kosmostolog, Vloger poleca

Naprawdę nie wiem, jak to się mogło stać, że nie poświęciłam jeszcze oddzielnego postu jednemu z moich ulubionych kosmetyków. Peeling kwasowy na naczynka od Bandi, który od dawna Wam polecam i o którego skuteczności przekonałam się również na własnej skórze.

Peeling z kwasami PHA

Podstawą formuły peelingu kwasowego na naczynka firmy Bandi są polihydroksykwasy (PHA) glukonolakton i kwas laktobionowy. Substancje absolutnie wyjątkowe, bo zachowując właściwości alfa i beta hydroksykwasów, są niemal zupełnie pozbawione ich działania drażniącego. W czasach „epidemii” nadwrażliwości jest to bardzo ważne, a peeling kwasowy na naczynka może być stosowany nawet do cer wrażliwych. Wyjątkowe właściwości polihydroksykwasów są związane z unikalną budową cząsteczki, która zapewnia skórze naprawdę skuteczne nawilżanie. Kwas laktobionowy jest nawet silniejszym humektantem od popularnej gliceryny. Ponadto ich kluczową funkcją jest wzmacnianie i poprawa integralności bariery naskórkowej, a to właśnie jej nadmierna przepuszczalność sprawia, że mamy do czynienia ze skórą wrażliwą. Glukonolakton i kwas laktobionowy są również silnymi przeciwutleniaczami, chronią skórę przed fotostarzeniem oraz zwiększają produkcję kolagenu. Rozjaśniają przebarwienia i ogólnie poprawiają koloryt cery. Peeling kwasowy na naczynka, jak sama nazwa wskazuje jest celowany do cer naczynkowych, jednak szerokie spektrum działania polihydroksykwasów sprawia, że sprawdzi się przy każdym rodzaju cery.

Cera naczynkowa i ze skłonnością do trądziku różowatego

Główną cechą cer naczyniowych jest duża wrażliwość oraz nadmierna reaktywność. Czerwienią się łatwo i często a z czasem rumień ulega utrwaleniu i może pojawić się trądzik różowaty. Cery te charakteryzują się płytkim unaczynieniem oraz nadmierną przepuszczalnością bariery naskórkowej. Ta dysfunkcja sprawia, że szybko ulegają odwodnieniu oraz są bardziej narażone na działanie czynników zewnętrznych. Również substancje kosmetyczne mogą na nie zadziałać o wiele silniej niż na inne cery. Polihydroksykwasy zawarte w peelingu kwasowym na naczynka poprawiają integralność bariery naskórkowej i wzmacniają jej funkcje ochronne. Cera wrażliwa staje się mniej przepuszczalna i bardziej odporna. Badania z zastosowaniem 4% kwasu laktobionowego wykazało całkowitą remisję lub zmniejszenie teleangiektazji (rozszerzonych naczyń) już po sześciu tygodniach jego stosowania. Ten produkt doskonale sprawdzi się także w pielęgnacji cery skłonnej do trądziku różowatego.

Cera sucha

Peeling kwasowy na naczynka zapewnia porządną dawkę nawilżenia, więc sprawdzi się również w przypadku cer suchych. Skóry te, podobnie jak naczyniowe, mają bardzo często uszkodzoną barierę skórną, co sprawia, że nadmiernie ucieka z nich woda. Kwasy PHA silnie wiążą wodę, jednak na peeling kwasowy na naczynka należy nałożyć jeszcze bogaty, odżywczy krem lub olejek, który tę wodę zatrzyma.

Cera przetłuszczająca się i skłonna do niedoskonałości

Polihydroksykwasy nie są substancjami pierwszego wyboru przy trądziku pospolitym, jednak peeling kwasowy na naczynka będzie wspaniałym uzupełnieniem pielęgnacji typu „anty-acne”. Kwasy i retinoidy stosowane do redukowania problemów cery z trądzikiem często wysuszają i podrażniają. Peeling z kwasami PHA w trakcie, a także po terapii zapewni nawilżenie i ukojenie oraz zmniejszy nadwrażliwość cery z acne. Musimy też pamiętać, że trądzik jest dermatozą zapalną i oczywiście wymaga leczenia dermatologicznego. Badania potwierdzają, że glukonolakton wykazuje działanie przeciwzapalne porównywalne do nadtlenku benzoilu stosowanego w leczeniu trądziku. W przeciwieństwie do niego w ogóle nie podrażnia skóry.

Cera dojrzała

Polihydroksykwasy neutralizują wolne rodniki i stymulują syntezę kolagenu, dlatego peeling kwasowy na naczynka będzie świetnym dodatkiem również do kuracji przeciwzmarszczkowej. Jednak starzenie to nie tylko zmarszczki. Z wiekiem skóra staje się bardziej sucha, pojawiają się na niej przebarwienia i rozszerzone naczynka. Kwas laktobionowy i glukonolakton zawarte w omawianym peelingu zmniejszają efekty fotostarzenia, nawilżają i skutecznie poprawiają koloryt skóry.

Peeling kwasowy na naczynka jest najlepszym peelingiem nie tylko dla cer naczyniowych – nadaje się również do każdego rodzaju skóry. Samo pojęcie peelingu w przypadku tego produktu może być jednak trochę mylące. Dzięki zawartości kwasów posiada on właściwości keratolityczne, czyli złuszcza i odnawia powierzchnię skóry, ale ja nazwałabym tę formułę raczej serum. Peelingu nie należy zmywać, pozostawiamy go na skórze i po jakimś czasie nakładamy krem nawilżający. Polihydroksykwasy nie uwrażliwiają skóry na słońce (co nie zwalnia nas oczywiście ze stosowania filtrów), można je stosować przez cały rok. Może być stosowany regularnie albo w formie kuracji, zawsze z kremem nawilżającym.

8 komentarzy

  1. Czy produkt ten można łączyć z ampułką na naczynka BANDI?

    Odpowiedz
  2. Tak, najlepiej zamiennie wieczorami pod krem.

    Odpowiedz
  3. Czy ten produkt można łączyć z innymi kwasami np. glikolowym?

    Odpowiedz
    • Wprowadzając do pielęgnacji jednocześnie kilka kosmetyków z kwasami nigdy do końca nie wiemy jak zareaguje skóra. Dlatego bezpieczniej jest stosować tego typu kosmetyki pojedynczo. Tym bardziej, że kwas glikolowy jest substancją, która niekiedy może wywołać na skórze podrażnienie.

      Odpowiedz
  4. Czy po tym peelingu trzeba użyć kremu?

    Odpowiedz
    • Peeling należy nałożyć na skórę na całą noc. Nie zmywamy go i nie nakładamy już na niego innego kremu.

      Odpowiedz
      • Nie do końca zrozumiałam, czy stosować krem nawilżający po aplikacji peelingu czy nie!!!! Wyżej napisano: „Peelingu nie należy zmywać, pozostawiamy go na skórze i po jakimś czasie nakładamy krem nawilżający. „

      • Krem dobrany do potrzeb cery najlepiej nałożyć na skórę dopiero rano.

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Kosmostolog

Kosmostolog

blogerka

Przez wiele lat pracowałam jako dermokonsultantka, zdobywając szlify na licznych szkoleniach, a przede wszystkich w praktyce. Przebadałam tysiące cer, przeprowadziłam niezliczoną ilość rozmów o skórze, dlatego dziś mogę pochwalić się naprawdę dużym doświadczeniem, które uzupełniam teoretycznie na studiach magisterskich z kosmetologii. Wciąż się uczę, bo w momencie, gdy nauka tak szybko się rozwija trzeba za nią gonić, by być na bieżąco.

Na blogu, a także podczas prywatnych konsultacji pomagam Wam w trudnej, ale jakże przyjemnej sztuce prawidłowej dbałości o cerę. Uczę jak słuchać swojej skóry i świadomie ją pielęgnować. Prywatnie zaś mieszkam w leśniczówce na końcu świata i cieszę pięknem natury. Wstaję kiedy obudzi mnie słońce, nigdzie się nie spieszę, nie myślę o jutrze i piszę 🙂