Bandi ma już 35 lat!

Bandi ma już 35 lat!

Historia, jak wiele innych, ale szczególna, bo nasza.  Zaczęło się od mojej mamy, klasycznie, w kuchni, w garażu, z życiowej potrzeby, ale z dużym dodatkiem pasji i miłości do kosmetyków, oraz jasnym celem: porządne produkty, zaskakujące jakością w przystępnej cenie!

Od 35 lat tworzymy preparaty dla profesjonalistów i kobiet takich jak my: matek, córek, babć – bo każda z nas chce czuć się zadbana!  Ale również dla osób zainteresowanych kosmetologią, świadomych, znających potrzeby skóry. Dla osób, które oceniają produkty nie tylko poprzez opakowania, ale oczekują więcej, patrzą głębiej i dla których liczą się efekty.   

Joanna Draniak-Kicińska Prezes Bandi Cosmetics

35 lat to kilka pokoleń preparatów, z których każdy ma swoją historię. Nasze kosmetyki zdobyły dziesiątki nagród i lojalność tysięcy kobiet. Ten czas to także dwa pokolenia tych, którzy tworzą nasz firmę i markę: pracowników, współpracowników, właścicieli i oczywiście Klientów.

Od 35 lat nasz los spleciony jest z tysiącami salonów kosmetycznych i spotkaniami w łazience z tysiącami kobiet. Jesteśmy za to wdzięczni i traktujemy to jako zobowiązanie i wyzwanie. Dlatego nieustanie się rozwijamy – poszukujemy nowych składników, najlepszych formulacji, tworzymy kolejne serie coraz lepszych, bezpieczniejszych i skuteczniejszych preparatów.  

Mamy szczęście, że jesteśmy częścią Waszego życia. Kosmetyki, które tworzymy stały się swego rodzaju medium. Treść, którą ono niesie tworzymy wspólnie – to opowieść o wytrwałości, pracowitości, szczęściu, sukcesach i porażkach, problemach, radości, przyjaźni.  Trudno być bliżej z kimś lub czymś niż z dobrym kremem!

Każdy ma swoją historię, jesteśmy szczęśliwi że jesteśmy częścią Waszej. Dziękujemy za zaufanie i obiecujemy nie ustawać w wysiłkach, abyście otrzymywały od kosmetyku więcej niż oczekujecie!

Joanna Draniak-Kicińska

Prezes BANDI Cosmetics

BANDI COSMETICS

Profesjonalne kosmetyki dla kobiet takich jak my

Kobieteria jest współczesną kobietą

Kobieteria jest współczesną kobietą

Wywiad z P. Małgorzatą Krupską z okazji 10-lecia salonu Kobieteria


W tym roku Kobieteria obchodzi swój jubileusz 10-lecia istnienia. Opowie nam Pani jak to wszystko się zaczęło?

Ostatni semestr studiów licencjackich z kosmetologii był etapem w którym zmierzałam do podjęcia decyzji Co dalej? Po zdobyciu doświadczenia stałam przed decyzją czy podjąć pracę czy może otworzyć własny gabinet? Jednoczesne studia z marketingu skłaniały mnie ku pracy na własny rachunek. Jednak momentem przełomowym do podjęcia decyzji okazał się mały, idealny lokal który właśnie się „zwolnił”.  Idealnie predysponował on pod mój, wymarzony gabinet. Na lekkim uboczu, z parkingiem i wszystkimi udogodnieniami… Miałam wtedy 23 lata, niewielkie możliwości finansowe i milion pomysłów. Początki nie były łatwe, jednak nie zniechęcało mnie to. Każdego dnia stawiałam sobie nowe cele, wdrażałam wymyślone przez siebie plany promocyjne i lepiej poznawałam potrzeby rynku.

Nieustanny rozwój

10 lat to dużo czasu… Jak Kobieteria w tym czasie się zmieniała?

Przez te 10 lat Kobieteria nie tylko zmieniła siedzibę, ale także wypracowała silne miejsce na rynku. Po 5 latach pracy Gabinetu podjęłam decyzję o budowie nowej siedziby z lepszym zapleczem do pracy oraz nowocześniejszymi rozwiązaniami. Początkowo Kobieteria mieściła się w mniejszym lokalu, pracowałam w nim sama jednak duże zainteresowanie oraz wzrost liczby klientów skłonił mnie do zatrudnienia kosmetologów dzięki którym mogliśmy rozwijać nasze skrzydła. Obecnie Gabinet zajmuje ponad 120m2, a mieszczą się w nim dwa gabinety przystosowane do synergicznej pracy jak również komfortowa strefa recepcji z poczekalnią. Przez wszystkie lata pracy stawiałam na rozwój i nie pozwalałam sobie na zatrzymanie się w miejscu. Początki mojej pracy bazowały na podstawowym sprzęcie, a na chwilę obecną oprócz wspaniałej pracy na marce Bandi dysponujemy również systematycznie uzupełnianymi specjalistycznymi urządzeniami takimi jak np. lasery light sheer, NdYag, IPL. Pracujemy na falach radiowych, ultradzwiękach, kriolipolizie oraz frakcjach igłowych. Można by dalej wymieniać jednak każde z urządzeń w które wyposażamy gabinet jest  kolejnym wyznaczanym dla mnie celem, dzięki któremu mam satysfakcję i poczucie rozwoju.

Salon kosmetyczny Kobieteria

Rodzinna atmosfera

Co jest mottem przewodnim w pracy Pani oraz całego zespołu Kobieterii?

Moim mottem w pracy z klientem oraz pracy mojego zespołu jest by traktować innych tak jak sami chcielibyśmy  być traktowani. Podejście to zarówno w stosunku do moich klientów jaki i współpracowników powoduje rodzinną atmosferę. To właśnie w pracy spędzam najwięcej czasu, czasami pracuję ponad 55h tygodniowo. Podobno jeśli kochamy to co robimy nie przepracowujemy ani jednego dnia, a ja kocham to co robię. Dzięki temu podejściu pracuję już teraz głównie ze stałymi, wieloletnimi klientkami.

Kobieteria i Bandi

Ten jubileusz 10-lecia istnienia Salonu splata się również w pewnym stopniu z 10-leciem współpracy z Bandi. Czym kierowała się Pani przy wyborze marki kosmetyków do swojego Salonu?

Kiedyś w wywiadzie zapytano mnie o to dlaczego Bandi, co mną kierowało? Jako młody kosmetolog potrzebowałam poczucia komfortu swojej pracy. Co to znaczy? Nie mogłam gwarantować za połączenia różnych marek w konstruowaniu zabiegów dla swoich klientek. Potrzebowałam poczucia bezpieczeństwa i znajomości produktów na których pracuje. Chciałam stworzyć miejsce które będzie kojarzyło się klientom z jedną marką, z wypracowanymi zasadami i procedurami. Pragnęłam być ekspertem marki na której pracuje. W momencie gdy to sobie uświadomiłam rozpoczęłam poszukiwania. Nigdy wcześniej nie słyszałam o BANDI, jednak zafascynowało mnie usystematyzowanie kosmetyków, pomocne procedury. Skontaktowałam się z przedstawicielem handlowym z prośbą o spotkanie. Po rozmowie z Panią Karoliną wiedziałam, że Bandi będzie odzwierciedleniem  moich potrzeb. Spakowałam wszystkie kosmetyki na jakich pracowałam i przekazałam je dla uczennic studium kosmetycznego. Właśnie wtedy wszystko się zaczęło, wprowadziłam linie profesjonalną oraz detaliczną. Mogłam czuć się pewna, byłam ekspertem marki na której pracowałam. Pozwoliło mi to na pełne sprostanie oczekiwaniom moich klientek. Po zabiegu mogłam dobrać pełną pielęgnację domową, a tego oczekiwały klientki.

Współpraca dodała mi skrzydeł, Kobieteria stała się pierwszym Gabinetem Partnerskim Bandi w Polsce, to ogromny powód do dumy – chyba muszę pomyśleć o takiej tabliczce na ścianie w Gabinecie!

A gdyby miała Pani wybrać jeden kosmetyk z oferty Bandi, którego według Pani nie mogłoby zabraknąć w Kobieterii – byłby to?

Mój ukochany kwas migdałowy. Uwielbiam go nie tylko w pielęgnacji domowej, ale również jako wspaniałego towarzysza w zabiegach gabinetowych.

Plany i marzenia

Jubileusz 10-lecia Kobieterii to duży sukces. A jakie są Pani plany na przyszłość? O czym jeszcze Pani marzy?

Mam wiele marzeń, jednak praca nauczyła mnie że marzenia są jedynie odpowiednią formą planowania. Myślę, że potrzeba rozwoju i poznawania nowego jest we mnie tak wielka, że nie poprzestanę na etapie w którym się znalazłam. Z pełną świadomością pracy, którą będę musiała w to włożyć będę stawiała sobie nowe cele każdego dnia i podnosiła poprzeczkę. Bo taka jest właśnie Kobieteria, jest współczesną kobietą, która stawia czoła wyzwaniom, nie poddaje się i pragnie od życia więcej każdego dnia.

BANDI COSMETICS

Kosmetyki polecane przez specjalistów

O kosmetykach, pracy i relacjach międzyludzkich

O kosmetykach, pracy i relacjach międzyludzkich

Wywiad z Bogdą Draniak – założycielką i Joanną Draniak-Kicińską – prezesem firmy Bandi.

Patrząc na rynkowe trendy, widać zafascynowanie konsumentek medycyną estetyczną. Skutek? Na półkach drogerii jest naprawdę dużo produktów, które zainspirowane są konkretnymi zabiegami. Kosmetyki mogą naśladować np. laser?

Joanna Draniak-Kicińska: Rzeczywiście medycyna estetyczna zapoczątkowuje wiele trendów. Produktów o nazwie „zabieg” w drogeriach jest cała masa. Krem jednak laserem nie jest. To kosmetyk, a kosmetyk tylko (i aż)  pielęgnuje. Oczywiście, może poprawić wygląd skóry, ale nie cofnie czasu.

Bogda Draniak: Trzeba panie namawiać do peelingów, regularnego złuszczania, to jest naprawdę korzystne dla skóry. Codzienna pielęgnacja ma sens, ale też nie można być naiwną konsumentką, która mając lat 60, będzie chciała wyglądać jak wtedy, kiedy miała lat 40. To niemożliwe.

Joanna Draniak-Kicińska: Dla nas, chodzącą reklamą tego, co mogą nasze kosmetyki, jest mama. Choć kobiety o wieku lubić nie mówią…

Bogda Draniak: …łatwo policzyć, ile mam lat. Miałam 45, kiedy zakładałam firmę.

Kobiety chcą być piękne

Jaka jest zdaniem Pań współczesna konsumentka kosmetyków? Czego od nich oczekuje? Co ją intryguje? Jak ją najogólniej przekonać, żeby kupiła określony krem?

Joanna Draniak-Kicińska: Prezentujemy klientce korzyści używania konkretnego kosmetyku. Nasze produkty nie są podzielone z uwagi na wiek. Uważamy, że najważniejsze są potrzeby skóry. Dlatego dedykujemy produkty osobom z różnymi problemami skórnymi, o różnych typach skóry. Specjalizacja, perfekcyjność produktu są tym, co go najlepiej broni. Wiemy, że osoby, które wybierają naszą markę, stają się jej dość wierne. Polecenie z ust do ust przez konsumentki sprawdza się w naszym przypadku najlepiej. Z tego też powodu chętnie fundujemy nagrody w różnych konkursach, zamieszczamy inserty w gazetach, by panie poznały nasze kosmetyki i do nich chciały wracać.

Dlaczego kosmetyki są tą branżą, która wciąż i u nas, i gdzie indziej tak dobrze się rozwija? Kult młodości wśród konsumentek?

Bogda Draniak: Od starożytności kobiety dbały o siebie, bo potrzeba piękna jest wielka. Tak było, jest i będzie.

Tylko że i tak czas płynie, i kiedyś ładna dwudziestolatka dziś widzi w lustrze już nieco inną kobietę po pięćdziesiątce. Można się ładnie starzeć, a jednocześnie nie przejmować się tymi wizualnymi oznakami upływu czasu?

Joanna Draniak-Kicińska: Kobiety chcą czuć się zadbane. Wiele z nich nie oczekuje cudów, są rozsądne. Od pielęgnacji oczekują tyle, ile ta może im naprawdę dać: nawilżenia skóry, ładnego wyglądu, delikatnego ujędrnienia, by po prostu dobrze wyglądać w każdym wieku. A to przejmowanie się wiekiem bardziej siedzi w głowie. Trzeba sobie jakoś wnętrze poukładać, bo inaczej nawet najlepszy kosmetyk nie pomoże…

To jaki eliksir młodości jest najlepszy?

Bogda Draniak: Higiena, sport, sen, radość życia. I dobry krem na końcu.

Kosmetyki i ich składniki

Kosmetyki Bandi z kwasami

Który składnik zdaniem Pań okazał się największym hitem ostatnich lat, a jednocześnie jego działanie jest na tyle udokumentowane, że nie jest żadną marketingową wydmuszką?

Bogda Draniak: Wierzę, że rewolucją były kwasy. Jako pierwsi wprowadziliśmy w Polsce kwas migdałowy, wcześniej były dostępne wyłącznie kosmetyki na bazie kwasów owocowych. Kwas migdałowy okazał się naszym wielkim hitem. Nad kwasami zresztą cały czas pracujemy. Choć staraliśmy się zawsze być pionierscy pod względem składników, to jesteśmy jednak ostrożni w kwestii bezpieczeństwa.

No to weźmy pod lupę ceny. Tani krem nie ma racji bytu? Czy jest jakaś średnia cena, od której zaczyna się skuteczność?

Joanna Draniak-Kicińska: Kwestia ceny jest bardzo skomplikowana. Wchodzi w nią i kwestia pomysłu na kosmetyk (np. niektóre receptury są skomplikowane i prace przygotowawcze trwają dłużej), i surowców, jakie w nim się znajdą, badań gotowego produktu, kosztów wytworzenia, ale też wkalkulowanych w cenę kosztów marketingu i reklamy. Dużo oczywiście zależy od skali firmy. Te duże mogą na pewno mieć mniejsze koszty, bo ich prace trwają krócej, a zakup większej ilości surowca jest bardziej opłacalny. Dlatego nie powiem, że skuteczny krem musi kosztować 30 czy 50 zł, bo nie musi. I odwrotnie: to, że kosmetyk kosztuje 500 zł, nie oznacza, że jest 10 razy lepszy od kremu za 50 zł.

Bogda Draniak: W moich czasach to było prostsze. O pozycjonowaniu w ogóle nie było mowy. Dostawaliśmy w cechu wzór na wyliczenie ceny – podawało się tam koszty, jakiś procent marży i wychodziło, ile kosmetyk ma kosztować. I ceny były wówczas raczej do siebie zbliżone, bo każda firma z takiej tabelki korzystała. Tak dużych różnic na półce nie było.

Liczy się rozwój

Jak długo pracują Państwo nad nowością?

Joanna Draniak-Kicińska: To zależy. Z kwasem migdałowym męczyliśmy się trzy lata, bo ciężko go było rozpuścić bez alkoholu w takim stężeniu, jak chcieliśmy. To nie jest tak, że im więcej kwasu w kosmetyku, tym jest on lepszy. Bardzo trudno jest trafić w punkt, by kosmetyk naprawdę złuszczał skórę, a jednocześnie człowiek nie wyglądał jak liniejąca jaszczurka.

Bogda Draniak: Czasami pojawiają się też jakieś uwagi od safety assessora, że coś należy poprawić, a więc to także powoduje, że ten czas wychodzi nam dłuższy, niż zakładaliśmy. To jednak bardzo dobrze, bo lepiej jest coś poprawić zawczasu, niż mieć problemy z reklamacjami konsumentów później. Średnio to jednak co najmniej pół roku.

Aby się rozwijać, należy wchodzić w kategorie, w których się do tej pory nie było… Czy Bandi ma ambicję rozwijać się poza kategorią pielęgnacji?

Joanna Draniak-Kicińska: Tak, już to zrobiliśmy – z okazji jubileuszu rozszerzyliśmy portfolio o kosmetyki trychologiczne. Mamy markę Tricho-esthetic, która okazała się wielkim sukcesem.

A jaki jest odbiór tych zabiegów przez klientów?

Joanna Draniak-Kicińska: Bardzo dobry. Przede wszystkim dlatego, że to bardzo dobre, skuteczne kosmetyki. Konsumenci nam mówią o tym bezpośrednio, ale mierzymy też działanie aparaturowo i tu dowody skuteczności tych kosmetyków są niepodważalne. Jedna z pań po takim zabiegu przyszła do salonu z kwiatami, tak bardzo szczęśliwa była, że jej stan skóry głowy i kondycja włosów się poprawiły.

Serce do kosmetyków

Co uważają Panie za najważniejszą przewagę konkurencyjną marki Bandi?

Joanna Draniak-Kicińska: Zaangażowanie ludzi tworzących markę Bandi, którzy do pracy przychodzą z uśmiechem, a wychodzą z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. To, co robimy, czynimy najlepiej, jak potrafimy. A same produkty? Bardzo mało konsumentów zgłasza jakiekolwiek podrażnienia, co w dzisiejszych czasach jest raczej ewenementem. Mamy bardzo mało konserwantów w składzie, opakowania są typu air-less  – to czyni nasze kosmetyki bezpiecznymi dla bardzo wymagających konsumentów.

Bogda Draniak: Kiedyś dostawcy mówili nam, że kupujemy olbrzymie ilości składników aktywnych. Tylko że nie dajemy ich w ilościach nieznacznych, ale właśnie dużych, by to, co ma zadziałać, zadziałać mogło. Do dziś skuteczność jest dla nas bardzo ważna. Nie chcemy być gołosłowni.

Mówi się w branży, że obie Panie macie niezwykłe serce do kosmetyków. Co się zdaniem Pań za tymi słowami dokładnie kryje?

Joanna Draniak-Kicińska: Myślę, że lubimy to, co robimy. Sprawia nam to po prostu frajdę. Czujemy, że nasze działanie ma sens. I pewnie o to chodzi tym, którzy tak o nas mówią. To skądinąd miłe, dziękuję!

Rodzinna firma

Czym jest dla Pań firma Bandi?

Bogda Draniak: Piątym dzieckiem.

Joanna Draniak-Kicińska: Miejscem samorealizacji.

Wyrzeczenia w biznesie… Zdarzają się? Pamiętają Panie jakieś najważniejsze?

Joanna Draniak-Kicińska: Bardzo bolało, kiedy w przedszkolu mojego dziecka trwał występ z okazji Dnia Matki, na którym nie mogłam być. Akurat przebywałam na jakichś zagranicznych targach. Niby nieobecność usprawiedliwiona, ale źle się z tym czułam…

Bogda Draniak: Podobnie. Najważniejsze wyrzeczenie na pewno jest związane z czasem, który firma zabrała moim dzieciom.

Salvadore Dali powiedział, że dopóty warto mieć pieniądze, dopóki nie zagubi się mądrości dostrzegania rzeczy, których nie można za nie kupić. 

Joanna Draniak-Kicińska: I o tym właśnie powiedziałam w kwestii poniesionych wyrzeczeń. Nie przywiązuję większej wagi do pieniędzy. Mają one dla mnie siłę nabywczą. Nigdy jednak nie pociągały mnie luksus, kupowanie dla samej przyjemności kupowania… Pieniądze są potrzebne, by jakoś normalnie funkcjonować, ale nie mogą stać się w życiu bożkiem. W nadmiarze niejednego zgubiły.

Podczas urlopu wyłącza Pani myślenie o firmie czy nie da się tak po prostu wyłączyć tej wtyczki?

Joanna Draniak-Kicińska: Nie wyłączam komórki, odbieram normalnie maile. Jestem zawsze w kontakcie, gdyby ktoś mnie potrzebował.

To w ogóle można wówczas odpocząć?

Joanna Draniak-Kicińska: Bardzo dobrze pracuje mi się z widokiem na morze…

Plany na przyszłość

Lubi Pani słowo sukces?

Joanna Draniak-Kicińska: Nie. Nie używam go zbyt często. To raczej dziennikarze pytają mnie, co uważam za sukces, kiedy odniosłam pierwszy sukces, czy sukces mnie zmienił? I z reguły nie wiem, co odpowiedzieć, by uniknąć banału. Ja po prostu robię swoje, a czy to jest sukces? Chyba nie mnie oceniać.

To inaczej: jest satysfakcja z tego, do czego obie Panie doszłyście? A może ciągły niedosyt?

Bogda Draniak: Na pewno czuję satysfakcję. Choć uważam, że od wielu lat są to już zasługi wyłącznie Joanny i jej męża. Mój sukces to fakt, że udało mi się przekazać firmę w ich ręce i teraz widzę, jak dzięki pracy, zaangażowaniu, nowym pomysłom Bandi nieustannie się rozwija. Niedosyt jednak warto odczuwać, by nie popaść w stagnację. Trzeba zawsze mieć jeszcze coś do zrobienia w życiu.

Joanna Draniak-Kicińska: No dobrze: satysfakcję odczuwam nieraz. Ale za chwilę jest tyle rzeczy do zrobienia, że nie pławię się w tych myślach, tylko zakasuję rękawy i do roboty!

Jak wyobrażacie sobie firmę i markę Bandi za jakieś 10–20 lat?

Joanna Draniak-Kicińska: Chciałabym, żeby firma żyła aktywnie, żeby nie zatraciła swojej atmosfery otwartości. Mam nadzieję, że wciąż będziemy pracować z taką przyjemnością jak obecnie. Zależy mi, żeby nasze kosmetyki były jeszcze lepiej rozpoznawalne wśród konsumentek.

Bogda Draniak: Znam moją córkę jak nikt inny. I wiem, że choć jest bardzo skromna, zawsze realizuje swoje cele. Jestem więc spokojna o firmę oraz markę. I szczęśliwa, że to Joanna tym wszystkim kieruje!

BANDI COSMETICS

Zmień pielęgnację na profesjonalną

Jaka jest kobieta biznesu? Wywiad z Joanną Draniak-Kicińską.

Jaka jest kobieta biznesu? Wywiad z Joanną Draniak-Kicińską.

Jaka jest kobieta biznesu? Silna, wymagająca przede wszystkim od siebie, pracowita, ale też empatyczna, wrażliwa, czasami potrzebująca wysłuchania jej problemów i wsparcia. Pań prowadzących własny biznes nie brakuje. Są odważne, mądre, świetnie wykształcone, chcą dzielić się własnymi doświadczeniami i wspierać nawzajem. Joanna Draniak – Kicińska, prezes firmy Bandi ma chyba wszystkie cechy kobiety biznesu.

Skromna, empatyczna, pracowita.

Podkreśla, że nie jest prezesem siedzącym w swoim gabinecie i z jego perspektywy nadzorującym pracę w firmie. Wcale nierzadko zdarza się, że pracuje ze swoimi pracownikami, zna ich obowiązki i kiedy trzeba zastępuje ich.

Co jest najtrudniejsze?

Relacje międzyludzkie i konieczność dokonywania codziennego wyboru pomiędzy byciem kobietą, która rozumie, że każdy ma problemy i potrafi współczuć, a szefową, która musi egzekwować wykonywanie obowiązków i rozliczać z tego pracowników. Właśnie te relacje międzyludzkie są najtrudniejsze. Czasami trudno bowiem znaleźć granicę pomiędzy byciem szefem, a byciem koleżanką. Chciałabym być współczującą osobą, rozumieć problemy innych, ale z drugiej strony biznes jest wymagający – mówi prezes Bandi.

Firma rodzinna

Wszystko nas zmienia, świat, który nas otacza, sytuacje, w których się znajdujemy, ludzie, których spotykamy. Mam nadzieję, że to wszystko zmienia mnie na lepsze. Nie musiałam dostosowywać się do biznesu, bo byłam wychowywana w tym duchu od najmłodszych lat. Przejęłam firmę rodzinną po mamie, która prowadziła ją ponad 20 lat. Wiedziałam, w jakie buty wchodzę, czego ta firma wymaga od mnie, z pełną świadomością przejęłam biznes, w którym od najmłodszych lat wychowywałam się i wiedziałam jakich poświeceń wymaga jego prowadzenie – mówi pani Joanna.

Dziś nierzadko gośćmi w jej gabinecie są dwie córeczki, ich rysunki zdobią ścianę, a w kącie czekają na nie zabawki.

Dwie kobiety biznesu - Joanna Draniak-Kicińska i Jej Mama Bogda Draniak

Kobieta biznesu na 100%

W relacjach biznesowych lubi rozmowy o konkretach. Zna cienie i blaski bycia szefem.

Presja i odpowiedzialność jest ogromna, nie tylko za pracowników, którzy mają na utrzymaniu rodziny, ale także za wszystkich, którzy używają produktów Bandi. Dlatego nie robię nic na pół gwizdka, wkładam w swoja pracę całą energię i pasję. Kiedy coś robię, to na 100% i nawet jeśli coś mi nie wyjdzie, to nie mam sobie nic do zarzucenia, bo wiem, że zrobiłam wszystko, co mogłam – mówi.

Co daje siłę na trudne chwile?

Często, w trudnych chwilach, ma ochotę rzucić własny biznes, przepracować w czyjeś firmie 8 godzin a potem poświęcić czas rodzinie. Jednak to odpowiedzialność i nadzieja, jaką pokłada w niej mama, każe jej podejmować wyzwania na nowo.

Mam czasami takie myśli, że sprzedam firmę, będę żyła inaczej, jednak wyrazy zadowolenia a nawet podziękowania od klientów i pracowników pozwalają cieszyć się z własnej firmy. Tych miłych rzeczy jest tak dużo, że niwelują problemy – mówi pani Joanna. Wystarczy jednak parę godzin odpoczynku, czas spędzony z rodziną, która daje siłę, by wróciły chęci do pracy. Pracy, która uczy pokory – dodaje.

Kobieta biznesu i członek zespołu

Stara się, by rodzinny klimat w jej firmie sprzyjał jakości pracy. Zna każdy szczegół pracy, jest  członkiem zespołu. Kiedy trzeba, po prostu zastępuje pracowników na ich stanowiskach. Plusy bycia szefem?

Brak szefa, brak akcjonariuszy, którzy wymagają wyłącznie finansowych wyników, możliwość realizowania własnych marzeń i planów. To jednak rodzi ogromną odpowiedzialność. Jestem osobą nauczoną jeść małą łyżeczką, dlatego lubię czuć się bezpieczna i np. nie zaciągać wysokich kredytów – mówi p. Joanna.

Minusy posiadania własnej firmy? Dla pani Joanny najtrudniejsze jest bycie w pełni dyspozycyjnym, nawet przez całą dobę. Codziennie poświęca firmie wiele godzin. Wspiera ją mąż, bez którego nie wyobraża sobie funkcjonowania Bandi.

To on stworzył od podstaw całą stronę logistyczną, to był dla nas olbrzymi skok cywilizacyjny – mówi prezes Draniak-Kicińska.

Czy czuje się kobietą biznesu?

Chyba jeszcze jestem za młoda na to (śmiech). Na razie jestem ciężko pracującą na ten sukces. Może za 20 lat będę mogła o tym porozmawiać.

Rozmawiała: Anna Daniszewska

KOSMETYKI BANDI

Tworzymy je od ponad 30 lat