Książka Dowód dojrzałości
Biegła i biegła. A kiedy plątały jej się nogi, to szła tak, jakby była zahipnotyzowana. Wokół las, ciemny las jak w Czerwonym Kapturku. Wokół ostre gałęzie, przecinające policzki i wbijające się głęboko pod skórę. Zostaną tam na długo, jak dowód w sprawie. Ale jakiej sprawie, zapytają ludzie. Przecież-nic-sięnie-stało. Przecież nikt Anki nie zgwałcił i nie zabił. A że jakiś miły chłopiec zechciał się nią zainteresować, no to chyba dobrze. Świadczy to o tym, że jest atrakcyjna, tylko się cieszyć takim komplementem. Ciało żyło innym życiem, głowa nie nadążała za tym, co się stało. Gdyby serce miało możliwość opuszczenia Anki, to pewnie